ANIOŁ STRÓŻ
Offline
Stoję po prawej stronie drzwi opierając się o ścianę. Uważnie patrzę na drzwi innych pokoi i wejść na korytarze. Mówię cicho do Petera
-Ciekawe czy uda się ta negocjacja. Raczej będzie się coś działo.-
Offline
- Eee tam. Przesadzasz. To kulturalna dyskusja, nie ma żadnego powodu do nieporozumień. Poczekaj tu,pójdę się odlać.
Peter idzie korytarzem i wchodzi do toalety. Mija jedna minuta. Druga. Trzecia. Z pokoju dochodzi podniesiony głos.
Offline
-Ten to chyba całe życie to trzymał.- mówię podejrzliwie. Nie zwracam uwagi na podniesiony głos ,bo wparowując tam mogę wszystko zepsuć.
Offline
Z toalety wychodzi mężczyzna, nie jest to jednak Peter. Patrzy przez sekundę w Twoją stronę a następnie odchodzi. Mija kolejna minuta. Na korytarzu pojawia się znowu ten sam mężczyzna. Wchodzi do jednego z pokoi. Peter już od ponad pięciu minut jest w toalecie.
Offline
-Dziwne wcześniej go nie widziałem.- mówię cicho do siebie i stoję dalej. Nie przejmuję się Peterem ,bo jak ma się problemy żołądkowe to tak jest.
Offline
Słyszysz jakieś hałasy za oknem. Jednak zanim tam podchodzisz na korytarzu pojawia się drugi mężczyzna.
- Przepraszam, mógłby pan mi pokazać gdzie jest toaleta?
Offline
-Tam.- wskazuję na drzwi gdzie wszedł Peter.
-Może pan sprawdzić czy mój kolega już z tam tond wyszedł?-
Offline
- Yyy.. przepraszam, gdzie dokładnie? Nie wziąłem moich okularów, rozumie pan.
Słychać cichy szmer za oknem. Przez chwilę wydaje Ci się że to był ludzki głos.
Offline
(A gdzie te okno kurcze jest?)
-To jak pan wszedł po schodach? Proszę się najlepiej wstrzymać albo iść po opiekuna.- mówię do niego.
Offline