NA DOBRY POCZĄTEK
Jako że jesteś znany ze swoich złodziejskich umiejętności Twoim pierwszym zadaniem będzie kradzież pewnych fotografii kompromitujących ważnego członka Rodziny. Są one w posiadaniu pewnego dziennikarza, chce on umieścić je w jutrzejszym wydaniu gazety. Ze względów bezpieczeństwa trzyma on je cały czas przy sobie. Dowiedzieliśmy się że dziś wieczorem będzie przebywał w barze ,,Luckly Winkles". idź tam, poczekaj na dogodną okazję, poobserwuj go trochę. Znacznie łatwiej będzie go okraść pijanego. W odpowiedniej chwili weź fotografie i dostarcz je do posiadłości Rodziny. Nie narób bajzlu, zrób to jak profesjonalny złodziej - szybko i dyskretnie. Najwyższą nagrodę uzyskasz jeśli nie zabijesz ani nie zaalarmujesz nikogo.
Offline
- Idę do baru, za fotografem
- Wszedłem i z pogardą patrze na fotografa.
- Proponuję mu drinka
Offline
- O, bardzo chętnie, bardzo chętnie. - Dziennikarz patrzy na Ciebie przez chwilę dziwnym wzrokiem.
Siadacie przy barze a Ty zamawiasz dwa drinki (bezalkoholowe, w końcu prohibicja).
- No więc... jestem Charles. - podaje Ci rękę. - Mogę wiedzieć czemu zawdzięczam taką uprzejmość?
Offline
- Jestem Diego, ale mów mi Joker
- Chciałem przypatrzeć ci się z bliska, ponieważ myślałem, że jesteś moim przyjacielem - tłumaczę
- To jak twoje zdrowie ...
Offline
- No w porządku, dziękuję, dziękuję... ja również czekam tu na przyjaciela. - patrzy na wejście jakby miał nadzieję że ten przyjaciel za chwilę się pojawi.
- Ej! - pojawia się barman. - Zapłacicie za to? - wskazuje głową na napoje. - 10 dolców!
Charles patrzy na Ciebie wymownie.
Offline
- Spokojnie Barmanie czy ja wyglądam na oszusta?
- Wyciągam 10 dolców i rzucam je na stół... (-10$)
- Hej, Charles a ty nie płacisz?
Offline
- Yyy... no ja myślałem że ty zapłacisz za mnie. - Charles wydaje się być nieco zmieszany.
Nagle drzwi baru otwierają się i wchodzi mężczyzna w jasnym płaszczu.
- Danny! - Charles olewa Cię i podchodzi by uściskać rękę z przyjaciela. - Chodź, dosiądź się do nas!
Obaj siadają obok Ciebie.
- Diego, to mój przyjaciel Danny, Danny, Diego.
Danny wyciąga do Ciebie rękę.
Offline
- Charles uważaj trochę jak wstajesz, a w ogóle miałeś mi mówić Joker - zdenerwowany powiedziałem
- Po krótkiej chwili podaję rękę Danny'emu lekko ściskając
Offline
- Ach, no tak.. wybacz Joker, miałem ciężki dzień. Barman! Daj jeszcze 3 szklanki soku!
Oficjalnie nie można sprzedawać alkoholu ale mało kto tego przestrzega. Do tak zwanego ,,soku" barman dolewa odrobinę rumu. Nie chcąc się wyróżniać również zamawiasz jeszcze dwie kolejki (wydajesz kolejne 10$).
Godzinę później Dany i Charles są już nieco podpici i barman wyrzuca ich z baru.
- Wynosić mi się ohydne prosiaki, jeszcze tylko brakuje żeby policja przyjechała i odkryła czym naprawdę częstujemy klientów!
Ty jednak zachowujesz trzeźwość.
Offline
- Hej, Charles, pomogę ci...
- Podtrzymuję Charlesa.. (Kładę jego rękę na swoje ramię), lekko się przybliżam do niego i próbuję mu zabrać fotografię, rozmawiając z nim...
Offline
- Ka-kak-ka-kaaa.
- K-ka-kak! - mówi Danny i obaj wybuchają pijackim śmiechem.
Wchodzicie do ciemnej alejki. Idealne miejsce na kradzież. Wyczuwasz kopertę ręką i nagle słyszysz dźwięk odbezpieczanego magazynka. Odwracasz się powoli i widzisz że Danny celuje w Ciebie z rewolweru.
- Odsuń się od Charlesa. - nakazuje.
Nie odmawia się facetowi z bronią. Wykonujesz jego polecenie.
- Dan, co ty... - Charles wydaje się być tak samo zdziwiony jak Ty.
- Oddaj fotografie. - Danny ani troch nie przypomina pijaka sprzed dwóch minut.
- Ale o so si chozi, Dan, jesteśmy ku-ku-kumplami!
- Oddaj fotografie, to ja zbiorę za nie zasługi, ty na nie nie zasłużyłeś! - wydaje się że Danny jest całkowicie skupiony na Charlesie i zapomniał o twojej obecności.
Offline
- Powoli wyciągam nóż z kieszeni i po cichu atakuje od tyłu nim Danny'ego...
- Podchodzę do Charlesa i mówię:
"Miło było ale się skończyło", próbuję dźgnąć Charlesa. Gdy mi się uda, zabieram zdjęcia i uciekam z miejsca zdarzenia...
Offline
Cóż, dwa trupy, jeden świadek (barman). Mogłeś zostawić Charlesa przy życiu, pijany pewnie i tak by nie zapamiętał nic z tego zdarzenia. Mogłeś to upozorować jakby się pozabijali nawzajem.
Tak czy inaczej, zadanie wykonane, zgodnie z umową dostajesz Dona.
GORĄCZKA
Pewnego poniedziałkowego południa wybrałeś się do banku wpłacić 10 000$ na swoje konto. Stojąc w kolejce zauważyłeś czterech uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn wbiegających do środka i krzyczących coś niezrozumiale. Strażnicy otworzyli do nich ogień. Ty w tym czasie ruszyłeś w stronę tylnego wyjścia. Niestety były zamknięte. Znalazłeś się korytarzy prowadzącym do sejfu, wkrótce pojawią się tu bandyci. Musisz się gdzieś ukryć, poczekać aż się rozdzielą a następnie się ich pozbyć. Musisz także bronić swojej walizki z pieniędzmi.
Offline
- Widząc, że uzbrojeni mężczyźni są niedaleko mnie, znalazłem kawałek oderwanej ściany...
- Urwałem ją do końca i szybko wszedłem do środka.
- Trzymam ścianę, aby nie spadła i czekam.
Offline
Strzały cichną.
- Cheritto! Shiherlis! Zajmijcie się sejfem! My przytrzymamy zakładników!
- Jasne Neil!
Widzisz jak obok przebiega dwóch mężczyzn, jeden jest bez maski. Obaj zmierzają korytarzem do sejfu.
Offline