Administrator
"Droga bez końca.."
Don Calumbuo jest umówiony na ważne spotkanie w restauracji "Bon Appetit". Będą na spotkaniu ważne osoby, które będą mieć wielki wpływ na dalszy kierunek mafii. Twoim zadaniem jest zabrać Don'a do restauracji w jak najszybszym tempie. Pamiętaj, by zachować ostrożność. Na takich spotkaniach może się dużo dziać.
Co zatem uczynisz?
Offline
(jakiego magazynu? Widać że kopiowałeś )
Wychodzę przed bramy głównej rezydencji Calumbuo. Za mną idzie Don, Consigliere, Boss i Soldati centrale. Badam wzrokiem sytuacje po czym mówię do reszty
-Szefie załatwię transport- szukam wzrokiem czegoś czteroosobowego. Znajduję jeden samochód na całej ulicy ,a dokładnie Lancia Lambda. Podchodzę do niego myśląc ''Właściciel pewnie w hotelu''. Stawiam jedną nogę na drzwiczki ,a drugą na fotel. Wsiadam do niego i wyciągam nóż. Rozmontowuje kilka rzeczy i przecinam jakiś kabel. Samochód odpalił. Wciskam przycisk gazu i podjeżdżam do reszty ludzi. Wszyscy wsiadają do samochodu. Wciskam gaz i kierując kierownicą jadę do restauracji "Bon Appetit". Żeby nie zwabić glin nie przekraczam prędkości tylko jadę równo z nią. Gdy jesteśmy niedaleko restauracji mówię do dona
-Przyda mi się jakaś broń. Nożem was nie ochronię.- mówię patrząc na drogę.
(żeby nie było że nikt mnie nie goni resztę pozostawiam tobie)
Offline
Administrator
Don mówi do Consigliere: Powiedz mu że on jest tylko kierowcą, a nie ochroniarzem. Ten z kolei mówi do Ciebie: Jesteś kierowcą, a nie ochroniarzem.
Jakiś samochód zaczyna Cię śledzić.
Offline
-Jasne byle ratować własny tyłek- mruczę pod nosem spoglądając na lusterko. Widzę samochód jadący za mną. Przyśpieszam i skręcam w każdą ulice prowadzącą nadal do restauracji. Mówię do reszty
-Załatwiliście eskortę? Czekajcie zwolnię ,a wy ostrzelajcie go jeśli nadal będzie za nami jechał.- zwalniam. Samochód powinien mnie dogonić. Czekam na reakcje dona.
Offline
Administrator
Consigliere powiada do Ciebie: Pojebało Cię? *Mówiąc to, odwrócił się, by dostrzec samochód.* Zbyt dużo zamieszania zrobimy. Po co mamy marnować amunicje, na jakiegoś debila?
Don się lekko uśmiecha, po czym kiwa ręką do czarnego samochodu.
Offline
-Zawsze zawsionych wsiórów oszczędzacie. Dziś ironia jutro śmierć. W każdej chwili mogą ostrzelać restauracje. A ty Consigliere będziesz pierwszy.- mówię szukając tej restauracji. Dodałem trochę gazu i jadę przeróżnymi uliczkami.
Offline
Administrator
Don: Nie będziemy robić zamieszania i odstrzeliwać swoich ludzi, capische? To nasza ochrona. *Mówiąc to, patrzył się ciągle w czarny samochód, który jedzie tuż obok*
Facet kierujący czarny samochód także pokiwał Don'owi. Consigliere się lekko śmieje, spoglądając na restauracje, gdzie ma się odbyć spotkanie.
Offline
-Ale mi brak rozgłosu dwa samochody jadące za sobą do restauracji.- mruknąłem pod nosem i spoglądając na śmiejącego się Consigliere patrzę za jego wzrokiem. Zauważam restauracje i kieruję się pod nią. Zatrzymuję się i mówię
-Zacząć jeździć wkoło, poczekać, czy iść z wami?- pytam
Offline
Administrator
Consigliere: Zostań.
Czarny samochód podjechał za restauracje, a Don wszedł do środka. Prince czekał około 10 minut pod restauracją, gdy nagle usłyszał strzały oraz wybuch. Jeden z członków rodziny wybiega do Ciebie, po czym mówi: Przygotuj samochód, szybko!
Offline
-Mówiłem!- odpalam samochód otwieram drzwiczki obok aby ktoś z rodziny wszedł. Wciskam gaz i hamulec aby szybciej się rozgrzał. Czekam aż przybiegną i w razie czego wyciągam nóż.
Offline
Administrator
Podbiegła policja, zatrzymując Cię. Z restauracji wydobywa się kolejny wybuch oraz parę strzałów z colt'a. Garść milicji biegnie ku restauracji.
Offline
-Ej spokojnie! Będę świadkiem koronnym? Ich zatrzymajcie chyba że jeden człowiek was pozabija.- mówię udając śmiech. Nadal mam w ręku za plecami nóż. ''Jest ich dwóch to będzie łatwe'' myślę. Wbijam jednemu nóż w szczęka. Drugiego uderzam pięścią w głowę i powalam go. Kopię go z buta w twarz tak aby zemdlał. Wsiadam do samochodu, wycofuję się i przodem wjeżdżam do restauracji. Chronię się przed strzałami i sprawdzam czy ktoś przeżył z mojej rodzinny.
Offline
Administrator
Wjeżdżając do restauracji, byś mógł zauważyć pozabijanych znanych polityków oraz paru milicjantów. Góra restauracji jest całkowicie zniszczona, przez wybuchy.
Don spogląda na Ciebie, po czym łapie się za głowę. Jeden z rodziny mówi do Ciebie: E, spokojnie. Nic się nie stało, uh! Mieliśmy małą zabawę, nic wielkiego.
Ludzie z rodziny kierują się ku samochodowi.
Offline
Administrator
Capo: Nie Twoja sprawa.
Don spogląda na leżących milicjantów przed restauracją, po czym zaniepokojony mówi: Kto to zrobił? *tonem dość głośnym*. Wszyscy spoglądają się na Prince, który był pod restauracją.
Gdy Don kucnął w kierunku milicjantów - wyjechał samochód, w którym byli uzbrojeni ludzie..
Zza szybki strzały lecą w plecy Don'a, po czym Ojciec pada na ziemie. Działo się to bardzo szybko, samochód interweniował w dobrej chwili przejazdem.
Offline